BLOG

Marynaty do grilla - suche i mokre. Porównanie

Wraz z nadejściem wiosny coraz chętniej wychodzimy na podwórka i działki, by urządzić grilla na świeżym powietrzu. Zanim jednak rozstawimy stół i krzesła i rozdmuchamy żar, pamiętajmy o przygotowaniu odpowiedniej marynaty.

 

Rodzaje marynat do grilla

Jeżeli przyrządzane przez nas jedzenie potrzebuje jedynie szybkiego grillowania, doskonale sprawdzi się w jego przypadku marynata sucha - czyli po prostu mieszanka przypraw lub rozdrobnionych suszonych ziół, pozbawiona jakichkolwiek płynnych składników. Wystarczy, że natrzemy nią jedzenie tuż przed zgrillowaniem. Możemy też pozostawić produkt w marynacie i położyć go na grillu później.

W przypadku pożywienia wymagającego długiego czasu pieczenia warto jednak sięgnąć po marynatę mokrą - czyli inaczej zalewę, w której skład wchodzą zioła i przyprawy, a także wino, oliwa, sok cytrynowy lub sojowy, ocet czy inne składniki o płynnej konsystencji. Stosując ten rodzaj marynaty do grilla, możemy mieć pewność, że nawet po długim pieczeniu jedzenie pozostanie soczyste i nie utraci swego smaku. Dobrze przyrządzona marynata mokra to taka, w której znajduje się składnik odpowiedzialny za kwaśny smak - może być to np. sok cytrynowy lub wino. W przypadku mięsa ma on wpływ na rozluźnienie włókien mięśniowych, co sprawia, że nawet po długim pieczeniu mięso zachowuje miękkość. Ponadto jego zastosowanie wprowadza do potrawy interesującą nutę smakową.

Marynata mokra powinna też zawierać tłuszcz - np. olej lub oliwę. Pomoże nam on zachować wilgotność potrawy, która inaczej mogłaby wyschnąć w długotrwałym procesie grillowania. Jako subtelny i łagodzący składnik oliwa stanowi też równowagę dla ostrych i kwaśnych smaków pozostałych przypraw.

Stosując marynatę mokrą, pamiętajmy, że w odróżnieniu od suchej należy pozostawić ją na jedzeniu przez dłuższy czas - w zależności od wybranego przez nas produktu może to być okres od kilku godzin do nawet kilku dni. Przyprawy nie wpływają jednak na czas pieczenia - jest on determinowany przez wielkość porcji, które kładziemy na ruszcie.

Wróć do bloga